wtorek, 8 października 2013

Rozdział 7

Blair musiał przyznać że Jim jest dobrym kucharzem.
Nie takim jak on ale jak na Pierwotnego całkiem przyzwoitym. Starał się również żeby jego smutek był nie wyczuwalny ale to oczywiście spełzło na niczym.
Mężczyzna odłożył widelec i wbił w niego wzrok.
-Wiesz dobrze że to czuję- odezwał się spokojnym głosem
-To nic- uśmiechnął się do niego- Tylko żal mi opuszczać mieszkanie jestem tu od kilku lat- zagryzł wargi- Mimo to nie żałuję- wyciągnął do niego rękę
-Blair jeśli chcesz ja mogę przenieść się do ciebie- Jim był gotowy na takie ustępstwa tylko po to żeby ukochanemu było dobrze
-To już za dużo- machnął ręką- No i widzisz że tu raczej się nie pomieścimy....
-Czemu tak mieszkasz?- Zapytał w końcu znów rozglądając się po mieszkaniu
-Za pewne już wiesz o mojej siostrze. Wszystkie pieniądze idą na jej uwolnienie- po tych słowach zapadła cisza
-A twój ojciec? Jest Pierwotnym i wiem również jakie ma wpływy....
-Boi się że ją zabije. Ma przecież do tego prawo- westchnął
-Wszystko się ułoży- wstał i pocałował go czule- sam przyjże się taj sprawie
-Nie jest to koniecznie- i on sam się podniósł- lepiej pomóż mi się spakować
-Tak jest kapitanie- zasalutował mu ze śmiechem.

Zabranie wszystkich rzeczy z mieszkania zajęło im nie całe trzy godziny. Jim przysiągł sobie że chłopak dostanie wszystko czego będzie chciał nawet gdy tylko na to spojrzy. Niczego nigdy mu nie zabraknie.
-Gdzie dokładnie mieszkasz?- Zapytał gdy samochód skręcił w stronę eleganckich wieżowców
-W tym budynku- elegancki budynek z chyba 100 pięter. Niemal cały oszklony
-Moja rodzina ma raczej rezydencje za miastem- wymamrotał- jakoś nigdy nie lubiłem takich budynków
-Więc kiedyś się przeniesiemy- ucałował jego dłoń i wjechał na podziemny parking
-Najpierw przeżyjmy Przystosowanie- Blair jednak zarumienił się lekko
-Czemu ty jesteś takim pesymistą?- W końcu zaparkowali
-Bo trochę cię już znam- rozśmiał się i wyszedł z samochodu- Gdzie teraz?
-Ostatnie piętro- Jim wziął dwie torby i pudło
-Teraz to się popisujesz- wspiął się na palcach i pocałował go w policzek.

Mieszkanie było duże. Salon połączony z kuchnią. Dwa osobne pokoje. Jeden z nich była sypialnią ogromną a łóżko, gdy Blair je zobaczył aż się zarumienił. Zajmowało niemal całą przestrzeń. Wyglądało na królewsko wygodne.
Drugi pokój był jakby gabinetem i zauważył jeszcze trzecie ale zamknięte drzwi.
-To będzie twoja przestrzeń- usłyszał za sobą szept mężczyzny i zadrżał a gdy ręce objęły jego płaski brzuch zadrżał
-Podoba mi się ale jest jakby bez życia- miał racje mieszkanie urządzone było minimalnie ale z klasą.  Niemal całe na biało i brązowo
-Więc czekam na twoje pomysły- ucałował Znak rozpalając go do końca i Blair obrócił się w jego ramionach. Oczy mu błyszczały.
-Myślę że sobie świetnie poradzimy- wziął go na ręce i wszedł  z nim znów do sypialni.

Blair brał właśnie relaksującą kąpiel. Gdy obudził się po wspaniałych ale i wyczerpujących chwilach Pierwotny pochrapywał cicho a on sam nie miał  serca go budzić. W ich miłość wkładał nie 100 a 200 procent i to wszystko dla niego.
Dlatego też wyszedł po cichu z łóżka i postanowił sam się wykąpać, mimo że wiedział a raczej domyślał się jak byłoby przyjemnie gdyby mężczyzna był z nim.
Ich Połączenie już działało a jego siła była ogromna. Mimo to siedział już w przyjemnie ciepłej wodzie dobrych 20 minut. Podśpiewywał cicho i bawił się mokrymi włosami.
-Hej ja też muszę!!- Aż podskoczył gdy zza drzwi usłyszał Jim'a
-Wchodź przecież ci nie bronię!- Odkrzyknął i położył się na nowo w dużej wannie. Zamknął oczy ale kilka chwil później został brutalnie wyszarpany ze swojej bezpieczniej strefy
-Nie będę tego robić z tobą tu- te szorstkie bądź co bądź słowa łagodniały przy delikatnych pocałunkach
-Ale przecież...- zaczął zdziwiony- No dobrze- poddał się i wziął z krzesła ręcznik- W końcu to twój dom
-Nasz ale wciąż musimy się dotrzeć- przejechał dłonią po ciemnych guziczkach sutków i Blair przymknął oczy. Opamiętał się jednak szybko i wyszedł z łazienki.
Wiedział że musi być teraz bardzo cierpliwy. Obaj muszą.

Jim wszedł do kuchni i stanął w  progu przecierając oczy.
-Co się tu stało?- Zapytał biorąc kilka głębokich oddechów. Jego zwykle niemal nie używana kuchnia wyglądała jak po przejściu bomby.  Wszędzie były brudne naczynia resztki jedzenia i kłęby dymu.
-Jak wiesz jestem dobrym kucharzem- Blair podszedł do niego i musnął w wciąż jeszcze wilgotną klatkę piersiową- ale jestem strasznie nie porządny
-A co takiego robisz?- Objął go spokojnie wdychając zapach skóry ukochanego. Tylko to było go w stanie uspokoić
-Zapiekankę- uniósł dumnie głowę- Przepraszam za bałagan....
-To nic. Pomogę ci posprzątać- pochylił się i pocałował
-O nie. Zjemy i wszystko tu umyję. Muszę zadzwonić do Kliniki i dać im znać że biorę wolne ale czy ty możesz?
-To moje prawo- wplótł palce w jego piękne włosy
-Dobrze- odsunął się i podał mu czekające już piwo- A teraz sio
-Tak jest- zasalutował mu poważnie i wycofał się w stronę wygodnej sofy przed telewizorem. Raz po raz jednak spoglądał na wyczyny ukochanego Opiekuna i serce aż mu rosło z radości że już w końcu  ma kogoś z kimś dzieli swoje życie.

Blair spoglądał na zegarek coraz częściej.
Po zjedzonej kolacji i gdy w końcu uporał się z bałaganem usiadł obok Pierwotnego który od razu przytulił go do siebie i w milczeniu oglądali mecz. On sam nigdy się tym nie interesował ale nie przeszkadzało mu obejrzenie czegoś takiego. Zwłaszcza, że Jim wciąż go dotykał co sprawiało mu wielką przyjemność i podniecało.
Teraz jednak zbliżał się jego ukochany film i mimo że oglądał go już chyba 10 razy to nie chciał przegapić początku
-Jim...- odezwał się w końcu cicho
-Tak kochany?- Nie odwracał jednak wzroku od ekranu
-Bo ja wiem że to oglądasz ale za chwilę zaczyna się film.... A nie ważne- zmienił zdanie
-Blair to nie są jakieś ważne rozgrywki po prostu się przy tym relaksuje- uśmiechnął się do niego i podał mu pilota
-Dziękuję- i już słyszał czołówkę
-Nie wiedziałem że lubisz takie filmy- Pierwotny zdziwił się bardzo
-Po prostu daj temu szansę- wtulił się  jeszcze bardziej w ciepłe ciało i zniknął w magicznym świecie.

Leżąc obok siebie w łóżku po jeszcze jednej rundce sexu obaj myśleli to samo. Będzie ciężko, nawet bardzo.
Obaj mają silne charaktery i ciężko będzie się im przyzwyczaić do siebie. Ale byli dobrej myśli. Jim zacisnął szczelniej ramiona wokół ciała ukochanego i usnął w końcu. Blair również zamknął oczy. Zadowolony i spokojny.

4 komentarze:

  1. widać żę na razie dobrze im się wiedzie ale co będzie dalej to nie wiadomo obaj mają silne charaktery więc cały czas nie będą zgodnie chyba żyli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz obaj będą musieli pójść na jakieś ustępstwa, ale wygląda to całkiem dobrze. Mam nadzieję, że uda im się pomóc siostrze Blair'a. To przecież pomogłoby im się skupić na sobie.
    Czekam na kolejną notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że między nimi wszystko będzie dobrze i nie będzie zbyt dużych konfliktów:)
    Mimo wszystko pasują przecież do siebie :D
    Mhm,,, haha ależ oni niewyżyci xD "po jeszcze jednej rundce sexu" xD idealnie :)
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe jaki jest ulubiony film Blair'a, mogłabyś zdradzić nam tą tajemnice ;)
    To opowiadanie bardzo mi się podoba i jest jednym z moich ulubionych, tylko pozostawiasz wiele niewyjaśnionych spraw, np. kim dokładnie są Pierwotni i Opiekunowie? to ludzie, czy jakieś istoty nadnaturalne? Czym się różnią od siebie? mają jakieś moce? jakie są ich zadania w związku, bo z treści można wywnioskować, że mają inne zadania? co to za klinika w której pracuje Blair? i kim on tam jest? psychologiem, a może chirurgiem bardzie? w jaki sposób pomaga on swoim podopiecznym?

    OdpowiedzUsuń