Jim nie spodziewał się tego co zobaczył w mieszkaniu Opiekuna. Z tego co zdołał się dowiedzieć nie dość że jego rodzina była dość sytuowana to i jeszcze jemu płacili dobrze a mieszkanko urządzone miał bardzo skromie.
Nie zdołał jednak o nic zapytać bo nagle zdał sobie sprawę że Blair ściąga najpierw bluzę a później koszulę i nachylił się nad szafką wyraźnie szukając czegoś w jej czeluściach w taki sposób, że doskonale widział jego kształtną pupę w jakoś dziwnie dobrze dopasowanych spodniach. Przygryzł wargi ale nie był w stanie powstrzymać cichego pomruku.
Na to Blair odwrócił się z łagodnym uśmiechem i jednym susem pokonał dystans między nimi.
-Czas na Akt- wyszeptał starając się patrzeć mu w oczy i nie rumienić się ale z kiepskim rezultatem, a gdy Pierwotny wyciągnął rękę by go pogłaskać był dumny z siebie że się nie odsunął. Za to zadrżał i przymknął oczy. Wiedział że podjął dobrą decyzję. Owszem mógł jeszcze poczekać ale i tak by tego nie uniknął a takie męczenie się bardzo utrudniało mu pracę. Gdyby jednak miał być całkiem szczery nawet sam ze sobą to tych kilka tygodni które zaczęły budzić się w nim cieplejsze uczucia do starszego mężczyzny.
-Dziękuję- Jim był przed nim na kolanach i trzymał go za ręce- Będę dla ciebie dobry, niczego ci nie zabraknie- wstał i zaczął go całować, najpierw po twarzy trzymając własne gorące dłonie na jego ramionach ale gdy Blair wsunął rękę pod koszulę mężczyzny on sam zaczął go dotykać, ostrożnie i powoli ale miękka głaska skóra Opiekuna była jak narkotyk a zapach sprawiał że kręciło mu się w głowie. Gdy usnął palcami twarde guziczki sutków Blair jęknął i przymknął oczy.
-Mój- Jim podniósł go i przeniósł na łóżko. Nakrył go swoim ciałem i przesuwał ręce coraz niżej, usta również, język pieścił wrażliwą szyję
-Za dużo...- jęknął młodszy mężczyzna i Pierwotny zesztywniał i spojrzał na niego z obawą
-Chcesz żeby to przerwać?- Zapytał i starał się brzmieć naturalnie ale w jego głosie brzmiał okropny smutek
-Za dużo masz na sobie- uśmiechnął się do niego i uniósł się by pocałować go czule. Wsunął mu bardzo nieśmiało język do zachłannych ust.
Jim spełnił prośbę ukochanego i po kilku sekundach skóra ocierała się już o skórę a rosnące erekcje chciały wyrwać się z ciasnych więzień spodni ale Pierwotny nie chciał się spieszyć mimo ogromnej chęci zakończenia Akut i ponownego Naznaczenia. Nie chciał wystraszyć Opiekuna bo nie ważne jak bardzo był podniecony dobrze wiedział że się boi.
-Unieś biodra- poprosił w końcu gdy poczuł jak bardzo bolesny zrobił się jego penis gdy naciska na rozporek. Blair wciąż się uśmiechając ale coraz bardziej nie przytomnie wykonał prośbę.
Tego się nie spodziewał pod spodniami Opiekun nie miał nic. Uśmiechnął się na ten widok i zanurzył nos oraz usta w ciemnych lokach tuż pod podbrzuszem ukochanego. Blair wstrzymał oddech i poderwał biodra do góry by otrzymać więcej dotyku, więcej tego wspaniałego uczucia. Jim również ściągnął spodnie i uwolnił własną ogromną pulsującą erekcję. Chłopak spojrzał na ten organ i nagle otrzeźwiał i odsunął się gwałtownie
-Taki ogromny...nie da rady- gdzieś w umyśle pojawiła mu się świadomość że zachowuje się jak dziecko
-Spokojnie kochany- pocałował go - odwróć się na chwilę i zaufaj mi- Blair tylko przez kilka sekund się zastanawiał i w końcu ułożył się wygodnie na brzuchu.
Jim podziwiał oliwkową skórę, mięśnie na plechach i szczupłe ale silne nogi. Najwspanialsze były jednak pośladki, twarde, kształtne i kuszące.
Pochylił się i zaczął wodzić językiem po kręgosłupie ukochanego. Blair jęknął i krzyknął zaskoczony a gdy język znalazł się na pośladkach poderwał się nagle.
-Spokojnie to ci pomoże- złożył całusa na lewym pośladku i rozsunął je lekko po czym wsunął czubek języka w cisną dziewiczą szparkę. Blair krzyknął i podał na poduszkę. Zakręciło mu się w głowie, nie spodziewał się niczego takiego. Było mu tak bardzo dobrze.
Jim bawił się dziurką i wrażliwą skórą na około. Jego penis drżał coraz bardziej nie cierpliwie. Opiekun również drżał na całym ciele z podniecenia, z gorąca z chęci. W końcu mężczyzna zlitował się nad nim i przewrócił go znów na plecy. W oka mgnieniu również zarzucił jego nogi na swoje ramiona i pochylił się by namiętnie i uspokajająco go pocałować.
-Weź głęboki oddech i wypuść powietrze. Spokojnie będzie boleć ale tylko chwilę- uśmiechnął się do niego i zaczął powoli wsuwać ogromny członek do rozluźnionej nieco dziurki. Blair zacisnął powieki i zaczął oddychać głębiej. Bolało okropnie ale nagle poczuł rękę na swoim penisie i usta na szyi. Ból zaczynał odchodzić w zapomnienie
-Od dziś jesteś tylko mój- pchnął i znalazł się w nim cały. Opiekun wygiął ciało w łuk i jęknął przeciągle
-Tylko twój- zgodził się i zaczął się powoli kołysać.
Jim przyjął to za dobrą kartę i poruszał się w nim powoli ale wyraźnie szukają tego najsłodszego miejsca we wnętrzu ukochanego.
Pierwotny zacisnął rękę na erekcji Opiekuna i wiedział że jest już bardzo blisko. Drżał tak jak i on sam. W końcu wysunął kły i wbił je w starą ranę.
W tym samym momencie doszedł we wnętrzu ukochanego trącając ten magiczny guziczek jego ciele. Blair krzyknął przeciągle i doszedł na rękę i brzuch Jim'a.
Mężczyzna opadł na poduszkę tuż obok wciąż drżącego ciała ukochanego. Przytulił go tylko i zakrył ich nagie ciała kocem.
-Co teraz?- Zapytał po jakimś czasie Blair
-Teraz przeniesiesz się do mnie- Jim podniósł się by na niego spojrzeć- Ale pracy nie rzucisz... tylko daj mi kilka tygodni
-Mam dwa wolnego- wyciągnął rękę i dotknął ciepłej twardej klatki piersiowej
-Dobrze- pocałował go- Śpij teraz mój piękny
-A ty co będziesz robił?- Zapytał podejrzliwie
-A ja zrobię ci coś do jedzenia... .tak wiem że to twoja rola ale nie zawsze jestem tradycjonalistą- uśmiechnął się do niego i pocałował raz jeszcze. Blair zamknął oczy i poczuł że mężczyzna wychodzi z łóżka. Uśmiechnął się tylko i zapadł w spokojny głęboki sen.
Jim przez kilka minut podziwiał go a później poszedł do niewielkiej kuchni. Pokarze mu że ten związek będzie dla niego dobry i nigdy nie będzie miał ani sekundy wątpliwości. Nie pozwoli mu żałować.
No, no. Nie spodziewałam się, że Blair zrobi się taki odważny. Myślałam, że się wycofa z tego pomysłu w ostatniej chwili. Jim stanął an wysokości zadania. zastanawiam się nad tym co powiedział. Po co mu te kilka tygodni?
OdpowiedzUsuńBlair zrobił się odważny wyskakując z tym aktem^^
OdpowiedzUsuńOooooooo jak miło :) zawsze lubię, jak bohaterom dobrze się układa :) myślała jednak, że trochę więcej czasu upłynie, zanim się połączą. Czy pierwotny jest czymś w rodzaju wampira?
OdpowiedzUsuńTeż się bałam, że Blair się wycofa, ale na szczęście zaufał mu i poddał się.
OdpowiedzUsuńTeraz tylko trzeba czekać czy Jim dotrzyma obietnicy i Blair nie będzie żałował tego związku... no cóż:)
Uciekam czytać dalej ;3
Twoja Maru;3