Blair stał przed lustrem w swoim mieszkaniu i sam śmiał się z siebie jak bardzo się denerwował. A przecież to tylko kolacja z przyjacielem i jego Pierwotnym. Był świadom oczywiście że nie zabraknie na niej Jim'a ale wyrzucał ze świadomości że to z jego powodu tak się denerwuje.
Zwłaszcza nie po tym poranku. Na samo wspomnienie rumienił się okropnie.
Blair jeszcze nie otworzył oczu zanim zorientował się że po pierwsze jest w Klinice a po drugie nie jest sam. I to spowodowało że zesztywniał, nie fortunnie zresztą bo obejmujące go ciało przysunęło się do jego i poczuł że coś wbija mu się w pośladki. Mimo że nigdy nie był w takiej sytuacji widział co się dzieje i zorientował się że nie tylko Pierwotny jest twardy jak skała ale i on sam się podniecił
-Jim- odezwał się ostrożnie
-Śpij kochany- wymamrotał mężczyzna
-Muszę wstać- zaczął się ostrożnie wyrywać z bezpiecznych ciepłych objęć
-Nie- Jim mimo wszystko uchylił powieki- Niestety masz rację- przesunął prawą rękę wypuszczając Opiekuna
-To było okropne- usiadł i przetarł oczy- Zawsze tak masz?
-To tyn jesteś ekspertem ale od kilku dni jestem bardziej na ciebie wyczulony- uśmiechnął się i przytulił do siebie poduszkę na której przed chwilę leżał
-Kiedyś może do tego przywyknę- i z tymi słowami wyszedł do łazienki
-Oczywiście że tak kochany- mruknął i znów zamknął oczy.
Ktoś zapukał do drzwi i Blair otrząsnął się ze wspomnień.
-Stary otwórz- to był Alan i chłopak od razu uśmiechnął się jeszcze szerzej
-A ty nie gotujesz kolacyjki?- Odsunął się od drzwi i wpuścił przyjaciela
-Wszystko gotowe a teraz mam cię tam przetransportować- wyszczerzył do niego zęby- no no nieźle wyglądasz
-A dziękuję- zarumienił się lekko chociaż zawsze wydawało mu się że z ich dwóch to Alan był tym przystojniejszym. Jasnowłosy niebieskooki z jasną cerą teraz tak bardzo szczęśliwy
-Jim już nie może się ciebie doczekać- wziął z wieszaka kurtkę przyjaciela- Co oczywiście doprowadza Kevin'a do szału.Idziemy
-Tak jest kapitanie- zasalutował mu i wyszli z bardzo dobrych humorach.
Jim nie mógł usiedzieć na miejscu i już chyba po raz setny przemierzył salon z jednego końca na drugi pod czujnym okiem przyjaciela
-Może jeszcze sobie zapalisz?- Kevin zakpił z niego już trochę zły
-Wiesz że już nie.... a daj- zmienił zdanie i spojrzał na zegarek- Ty się nie martwisz?
-Alan wyszedł kilka minut temu i muszą jeszcze wrócić. Ciągle mam połączenie z Alan'em i wiem że wszystko jest dobrze- sam wyciągnął papierosa mimo że wiedział iż jego ukochany Opiekun będzie na niego zły. Nie chciał żeby palił bo dym bardzo go drażnił. Mimo to łączył się w bólu z przyjacielem.
Blair i Alan weszli do mieszkania Kevin'a i jasnowłosy mężczyzna skrzywił się lekko
-Dziś będzie spał na kanapie- wymamrotał a w tym samym czasie Pierwotni weszli do korytarza
-Wybacz kochany- Kevin objął Alan'a i pocałował mimo że ten próbował mu się wyrwać- To tylko dla towarzystwa
-Tak tak- uśmiechnął się do niego- podgrzałeś chociaż jedzenie
-Dla ciebie wszystko- jeszcze jeden pocałunek- zapraszam do stołu- zwrócił się do pozostałych
-Ładnie razem wyglądają- Blair szepnął do siebie ale Jim uśmiechnął się z zadowoleniem było coraz bardziej pewne że podda się Losowi i być może za kilka dni będą już razem.
-To kiedyś będziemy my- nie mógł się powstrzymać i ujął Opiekuna za rękę
-Tego nie powiedziałem - ale w jego postawie, głosie i oczach nie było już buntu
-Pięknie pachnie- Blair wiedział jak wspaniałym kucharzem jest przyjaciel ale zawsze dobrze jest usłyszeć komplement
-Kevin mi pomagał- usiedli przy ładnie nakrytym stole- Mam nadzieje że i tobie zasmakuje- uśmiechnął się do Jim'a a ten tylko kiwnął do niego głową.
Kolacja przebiegła w milczeniu ale gdy Alan w końcu otworzył wino czas było na rozmowy
-Powiedz dobrze ci się tu żyje?- Jim zwrócił się do jasnowłosego Opiekuna
-Tak- nalał mu do pełna- trochę trudno się przyzwyczaić do mieszkania z kimś ale jest dobrze.
-I zanim zapytasz Blair to gdy Alan skończy urlop wróci do pracy a jeśli będziemy mieć dziecko pomogę mu we wszystkim- Kevin postanowił pomóc przyjacielowi chociaż w ten sposób
-Wiem- Blair upił łyk wina które bardzo mu smakowało mimo że zwykle nie pił czegoś takiego- I rozumiem że większość związków jest normalna mimo to nie chcę decydować w pośpiechu- uciął rozmowę- mimo to z każdym dniem poznaję Jim'a - tu spojrzał na Pierwotnego- i wiem że mnie nie skrzywdzi jednak cenię sobie wolność, pracę i moje życie... Wiem że mi tego nie odbierzesz- położył dłoń na ręce mężczyzny- Możemy porozmawiać o czymś innym- na te ostatnie słowa wszyscy się roześmiali
-Zawsze- Jim pocałował go w policzek i sam zaczął pić- Wracam w poniedziałek do pracy
-Stary... no dobrze- westchnął Kevin- Ale zostaniesz tu do czasu aż się Połączycie
-To zrozumiałe- kiwnął głową
-A może....- ale Blair przygryzł wargi- miałem głupi pomysł- pokręcił głową
-Nie możecie zamieszkać razem nie wcześniej niż po Połączeniu- Kevin uśmiechał się w duchu. Wszystko się układało
-Ale masz się tu meldować codziennie- Alan nie mógł się nacieszyć szczęściem przyjaciela i nagle zrobił się bardzo napalony co również poczuł chęć Opiekuna wymieszaną z jego.
-Kochany pomóż mi z deserem- Kevin podniósł ukochanego z krzesła
-Z największą przyjemnością- i niemal pobiegli w stronę kuchni
-Deser tak?- Jim roześmiał się i nalał sobie jeszcze
-Tak też można to nazwać- Blair zarumienił się i spuścił wzrok.
Przez stole zrobiło się bardzo cicho i żadne z nich nie zorientował się że zbliżają się do siebie i przytuleni trzymają za ręce.
Nagle dobiegł ich głośny jęk i dźwięk tłuczonego szkła.
-Chyba nie powinniśmy tu być- Jim wstał wciąż trzymając Opiekuna za rękę
-Może spacer?- Zaproponował młodszy mężczyzna
-I to najlepiej długi- wymknęli się z domu niemal w oka mgnieniu i dopiero gdy znaleźli się na schodach zaczęli się śmiać.
Takiego przebiegu kolacji nikt chyba się nie spodziewał. I Blair podjął decyzję pragnie tego co ma przyjaciel mimo to podręczy jeszcze przez kilka tygodni Pierwotnego i zobaczy na co ten się jeszcze zgodzi żeby go zdobyć.
#################################################################################
Kochani jest mi bardzo przykro że nikt nie komentuje:( Dlatego notki nie pojawią się na żadnym blogu jeśli tu nie będzie 6 komentarzy
No no ale Blair jest okrutny!!! Znając jednak życie sam szybko dopnie do połączenia :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się treść opowiadania, chociaż muszę przyznać, że początkowo nie bardzo wiedziałam o co chodzi: jaki Opiekun, jaki Pierwotny? Nie rozumiałam tego. Jednak kolejne rozdziały zaczynają wyjaśniać co się z czym je :)
Pozdrawiam i życzę weny, czekając na kolejny rozdział.
fankayaoi
A i chciałam dodać, że ten obrazek u góry jakoś nie bardzo przypadł mi do gustu, przepraszam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńestem ciekaw kto byl na górze ? Alan czy Kevin ?;D
OdpowiedzUsuńAle dobra.. Bardzo dużo blędów tu znalazlem. Między innymi:
~''Był świadom oczywiście że nie zabraknie..''przed że przecinek
~''Blair jeszcze nie otworzył oczu zanim zorientował się że..'' przed że przecinek
przed że przecinek!
przed że przecinek!
przed że przecinek!
przed że przecinek!
przed ale przecinek!
...
~''-Ładnie razem wyglądają- Blair szepnął do siebie ale Jim uśmiechnął się z zadowoleniem''. Lepiej by bylo tak:
Ladnie razem wyglądają- Blair szepnąl, a Jim uśmiechnąl się na te slowa.
~'' I Blair podjął decyzję pragnie tego co ma przyjaciel mimo to podręczy jeszcze przez kilka tygodni Pierwotnego i zobaczy na co ten się jeszcze zgodzi żeby go zdobyć.'' Lepiej by bylo tak:
Blair podjąl decyzję, pragnie tego co ma przyjaciel mimo to podręczy jeszcze trochę Pierwotnego i zobaczy na co ten się zgodzi, żeby go zdobyć.
''-Ale masz się tu meldować codziennie- '' Lepiej by bylo tak:
-Tylko masz się tu meldować codziennie.
Tyle. Mam nadzieję, że nie urazilem ;)
Zajebisty rozdział... :D Powiem szczerze ze mnie ciekawi skąd wziął się pomysł na to opowiadanie ^^ Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) Pozdrawiam i życze duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużoooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo Weeeeenyyy :D
OdpowiedzUsuńHmm. Nie bardzo podoba mi się nagłówek i ilustracja :( Ten duży wygląda jak stary dziad, a ten z przodu jakby miał bojler :((( Piszesz aktualnie jakieś inne blogi? Jestem zainteresowana
OdpowiedzUsuńMisia :*
Och, no i pamiętaj o przecinkach! ;D Jeśli w zdaniu jest więcej niż jeden czasownik, części zdania muszą być oddzielone przecinkiem :) Dajmy na to zdanie: ,,BYŁ świadom oczywiście, że NIE ZABRAKNIE na niej Jim'a, ale WYRZUCAŁ ze świadomości, że to z jego powodu tak się DENERWUJE.
UsuńDrukowanymi przedstawiłam czasowniki :)
Weny :*
Masz już 6 komentarzy, teraz liczymy na rozdziały ;-)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać *-*
Buziaki ;***
Blair jest małym, upartym draniem. Z premedytacją męczy swojego Pierwotnego. Myślę, że należy mu się jakaś nauczka. Jim powinien go trochę pomęczyć, a nie tylko robić z siebie ofiarę. Przecież to przystojny mężczyzna z wieloma atutami, dlaczego ich nie wykorzysta w tych miłosnych manewrach?
OdpowiedzUsuńCiesze się, że coraz lepiej się między nimi układa. ;3
OdpowiedzUsuńBlair jest taki uroczy kiedy się rumieni, ale podoba mi się... wie czego chce, stawia warunki, a Jim je akceptuję, cieszy mnie to niezmiernie :)
Ciekawe co dalej;3
Twoja Maru;3
39 year-old Nuclear Power Engineer Hermina Jesteco, hailing from Arborg enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and Woodworking. Took a trip to Ha Long Bay and drives a XF. zawartosc witryny
OdpowiedzUsuń