poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 3

Blair'e był wykończony. Nie znosił pracować na kacu a dziś chyba wszyscy jakby się zmówili przeciw niemu.
Po pierwszej operacji notabene na Opiekunie który jak wynikało z kart tak jak on był przeciwny Pierwotnemu i został zaatakowany przez 3 innych. Zawołali go do labolatorium które wyglądało jak po wybuchu bomby co jak się okazało było dość bliskie prawdy, bo jego nowa ulepszona szczepionka ochronna jednak nie wytrzymała próby i będzie musiał zacząć wszystko od nowa. Następnie w asyście dwóch Starszych przyjął Pierwotnego i to chyba najbardziej go wycieńczyło. Mężczyzna młody jeszcze bo tuż przed 30 płakał jak dziecko bo okazało się że jego Opiekunem jest pewna dziewczyna która  nie ma zamiaru nawet go widzieć a co gorsza wychowana przez ludzi nie ma pojęcia o ich świecie.

Dlatego gdy po raz pierwszy udało mu się zerknąć na zegarek okazało się że jest 16 i nagle przypomniał sobie o głodzie. A przecież rano nie mógł niczego przełknąć. Już miał pójść do kawiarenki gdy nagle przypomniał sobie o własnym Pierwotnym. Stanął na środku korytarza i zamknął oczy.
Jego zmysły powędrowały do mężczyzny i od razu zadrżał. Był nie pocieszony i tylko o krok od wściekłości.
Westchnął tylko i zawrócił.

Jim czuł że jego Opiekun znów zbliża się do sali. Coś mu wcześniej obiecał ale nie było go tylko kilka godzin i byli przecież w tym samym budynku a nim targały skrajne emocje, tęsknił i chciał go mieć tylko dla siebie cały czas. Co nawet w normalnym związku między Pierwotnym a Opiekunem nie jest możliwe bo Pierwotny przecież musi zarabiać.
-Wszystko dobrze?- Blair wszedł do sali uśmiechając się delikatnie ale mężczyzna widział że to tylko gra
-Teraz już tak- wyciągnął do niego rękę. Cały dzień był bardzo spokojny i miał nadzieje że chłopak to doceni- Nie zwiedziesz mnie tym uśmiechem
-Zawsze można spróbować- usiadł na niewygodnym krześle- Jestem po prostu zmęczony- na potwierdzenie tych słów ziewnął
-Twoja praca jest ciężka?- I on usiadł ale nie wykonał innych ruchów. Jeszcze nie.
-W zasadzie to nie ale dziś i jeszcze ten kac....- znów ziewnął co mogłoby zagłuszyć burczenie w brzuchu gdyby nie siedział tu z Pierwotnym
-Skoro nie dajesz mi o siebie zadbać sam to zrób- nie chciał by brzmiało to tak ostro ale nie podobało mu się to jak bardzo jego Opiekun jest zmęczony i głodny
-Chciałem ci zrobić przyjemność i cię odwiedzić- wstał gwałtownie- widać nie potrzebne- i trzasnął drzwiami wychodząc.
Jim ryknął wciekły na samego siebie. Przecież mógł to rozegrać inaczej a tak pewnie zobaczy do dopiero jutro przed wyjściem z Kliniki.

Blair sam był zły. On starał się robić coś dobrego i za to jeszcze musiał wysłuchiwać wyrzutów. Nie parzył nawet nawet gdzie idzie i wpadł na kogoś na zakręcie
-Ty musisz być Blair-podniósł wzrok i zobaczył ciemnoskórego mężczyznę o zielonych oczach. Mięśnie pięknie układały się pod niebieską koszulą a uśmiech dodawał uroku
-Kevin?- Zapytał zaskoczony. Nie tak go sobie wyobrażał
-Jedyny w swoim rodzaju. Alan wiele o tobie mówi- położył mu rękę na ramieniu- Nie wyglądasz najlepiej
-Jestem zmęczony- nagle zaczął zazdrościć przyjacielowi. Kevin był taki inny i tak dobrze czuł się w jego towarzystwie- i głodny
-Nie zatrzymują cię- odsunął się by zrobić mu przejście- Alan byłby zachwycony gdybym zaprosił cię jutro na kolacje
-Z przyjemnością- jeszcze raz zaburczało mu w brzuchu i niemal pobiegł do kawiarni. Gdyby tylko Jim był taki ciepły jak Kevin.

-Jestem idiotom- Jim zwrócił się do przyjaciela gdy ten tylko wszedł do sali
-Przez lata znajomości zauważyłbym- usiadł na łóżku- Zero postępów?
-I jeszcze to pogorszyłem- ukrył twarz w  dłoniach- Widziałeś go teraz- nie zapytał tylko stwierdził
-Oczywiście i jest wspaniały- poklepał przyjaciela po plecach- Jutro zjecie razem uroczystą kolację
-Wściekłem się bo był głodny  i zmęczony. To moja rola o niego dbać...- przygryzł wargi
-I zadbasz. Alan uważa że on tak bardzo się boi bo czuje do ciebie to samo co ty do niego. Bądź cierpliwy- starał się go pocieszyć
-Nie mogę!- Krzyknął nagle- Muszę mieć go przy sobie inaczej zwariuje!
-Jim! Do jasnej cholery!- Popchnął go na łóżko i przytrzymał za ramiona- Jedyne co możesz zrobić to postępować rozważnie i spokojnie. Chcesz żeby znów cię związali?
-Nie- odwrócił głowę i w tym momencie wszedł Blair
-Mogę z tobą porozmawiać na osobności?- Zwrócił się do swojego Pierwotnego
-Już mnie nie ma- Kevin wyszczerzył zęby do przyjaciela i wyszedł. Już tęsknił za Alan'em.
-Nie powinieneś tego widzieć- mężczyzna zawstydził się ale poczuł ciepłe ciało obok siebie i spojrzał na Opiekuna
-Chce żebyś był....- ale nie skończył bo Blair nagle go pocałował. Lekko w usta nie dotykając innej części jego ciała. Bardzo ostrożnie. Mężczyzna był tym tak zaskoczony że nie zdążył oddać pocałunku
-Wszystko ze mną w porządku wiem że się martwisz ale ja od dawna radzę sobie sam i nie chcę tracić tej wolności....
-Cokolwiek cię uszczęśliwia to będę robić- wziął go za rękę
-Obiecuje się postarać- uśmiechnął się do niego i serce Jim'a zabiło kilka razy mocniej
-Możesz powiedzieć mi coś o sobie?- Blair położył się obok i zamknął oczy
-Co takiego?- Ostrożnie go objął. Wciąż nie wierzył w swoje szczęście. Opiekun był tuż obok i wyraźnie pragnął jego dotyku i kojącego głosu
-Jak to jest być policjantem?- Przysunął się jeszcze bliżej ciepłego torsu mężczyzny i ten zaczął opowiadać. Po 10 minutach jednak zdał sobie sprawę że oddech chłopaka uspokoił się a  i bicie serca zwolniło. Blair spał obok spokojnie w wygodnej pozycji nieświadomie drażniąc każdą komórek jego ciała.
Jim westchnął trochę zawiedziony i ułożył obok wciąż tuląc do siebie Opiekuna i miał nadzieje że jutro nie będzie tego żałował i zbliży się jeszcze do niego. Tak bardzo tego pragnął.
On również zamknął oczy i starał się uspokoić  swoje rozpalone żądze. To było i tak tak bardzo wspaniałe że aż nie realne.
Kilka minut później już spał i to był najlepszy sen od  wielu wielu lat.

2 komentarze:

  1. Dobrze, że jest Kevin, który jest w stanie utrzymać Jim'a od robienia głupot.
    Ciesze się, że Blair powoli przyzwyczaja się do Jim'a.
    Domyślam się, że temu drugiemu jest ciężko, ale Jim musi być cierpliwy,..
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi tu nie gra tylko nie wiem co. Jakoś nie czuję tych emocji między bohaterami, prawdę mówiąc nie mam pojęcia dlaczego. Mam wrażenie, że Blair przyszedł do Jima bo tak trzeba i nie kierowało nim nic ponadto.

    OdpowiedzUsuń